Park im. Władysława Reymonta
Choć uwieczniona w filmach i książkach wizja przemysłowej Łodzi szczególnie eksponuje dymiące kominy, pył i ścieki płynące po brukowanych ulicach, fabrykanci kształtujący wówczas miejski pejzaż dbali o zachowanie enklaw zieleni. Dzisiejszy Park im. Władysława Reymonta stanowi pozostałość ogrodu założonego przez Ludwika Geyera w połowie XIX w. między Górnym Rynkiem (dziś Plac W. Reymonta) a zabudowaniami Białej Fabryki. Przez teren Parku przepływa rzeka Jasień, największa spośród licznych łódzkich rzek, którym zawdzięczamy rozwój przemysłu włókienniczego w tej okolicy. To właśnie wzdłuż jej koryta w pierwszych dekadach XIX w. powstawały tzw. posiadła wodno-fabryczne, czyli tereny skupiające działalność o charakterze rzemieślniczo-przemysłowym, z której w kolejnych latach wyewoluowała produkcja na masową skalę.
W pobliżu dużego stawu spiętrzonego na Jasieniu Ludwik Geyer w 1828 r. wzniósł swój pierwszy drewniany dom z farbiarnią i drukarnią perkali. Po przeprowadzce do murowanego dworku rozebrał stare zabudowania, a te tereny przekształcił w jeden z pierwszych w Łodzi prywatnych parków. Rozległy zielony obszar otoczono ażurowym, bielonym ogrodzeniem z drewna, a wewnątrz utworzono dwie części. W pierwszej rozmieszczone zostały regularne, prostokątne rabaty kwietne, a druga hołdowała wzorcom ogrodu angielskiego i miała romantyczny charakter. Park doczekał się pochwał od współczesnych – redaktor pisma „Ogrodnictwo w Łodzi. Ogrodnik Polski” w 1898 r. zauważał: „Nowsze części ogrodów Geyera obfitują w drzewa i krzewy doborowe. W jednym z nich skupiny przybrano suto różami krzaczastemi, dodając mu w ten sposób niemało wdzięku. (…) Duży też kwietnik, niby różankę spotykamy w innym ogrodzie, przed szklarnią obszerną, estetycznie zbudowaną.”
Ogród przetrwał II wojnę światową nie bez pewnych strat. Niemcy zmniejszyli staw, likwidując znajdującą się na nim wyspę. Łodzianie mogą swobodnie korzystać z tych zielonych terenów od 1948 r., gdy dawne ogrody Geyerów przekształcono w park miejski. Do dziś rosną tu ponad 150-letnie drzewa, a wśród licznych dębów, topoli, lip drobnolistnych, robinii akacjowych czy świerków znajduje się także największy w Łodzi kasztanowiec, o obwodzie pnia 3,1 m. Podczas spaceru warto zwrócić uwagę na dwie współczesne rzeźby: „Dwa ślimaki” Michała Tarkona z 1974 r. oraz fontannę w kształcie kwiatu lilii stworzoną przez Zofię Władykę-Łuczak w 2004 r.